Dlaczego Neji musiał zginąć?
#614 rozdział mangi Naruto
ukazał się 18 grudnia 2012 roku. Prawdopodobnie nikt prócz samego Kishimoto nie
spodziewał się tragedii w nim zawartej. Po lekturze rozdziału wielu z nas nie
potrafiło powstrzymać łez. Nie jest zjawiskiem nowym opłakiwanie fikcyjnej
postaci, a dla członków jakiegokolwiek fandomu
nie jest też niczym dziwnym. Neji może nie był główną postacią, jednak
dla wielu osób, w tym także i dla mnie, należał do grona tych najulubieńszych,
najukochańszych bohaterów.
Pamiętam, że nie siedziałam już wtedy w
Naruto. Po wielu latach zrobiłam sobie przerwę od oglądania anime i czytania
mangi, nie miałam bladego pojęcia co się dzieje. Tym bardziej zdziwiły mnie
tamtego dnia wiadomości od wielu osób, które w fandomie ciągle siedziały i były
na bieżąco. „Czytałaś mangę?” „Widziałaś?” „Nie czytałaś mangi!? Szybko leć
przeczytać!” Gdy zastanawiałam się na
chwilę przed lekturą co się mogło stać, nie przeczuwałam nadchodzącej
katastrofy. Przeczytałam i… Pierwsza reakcja? Szok, niedowierzanie and „Kishi, whyyy?”
To pytanie zadałam sobie ponownie
po ponad dwóch latach od ukazania się rzeczonego rozdziału. Dlaczego Neji musiał zginąć? Patrząc na
ostatnie rozdziały mangi, łatwo wyjść z założenia, że śmierć Nejiego mogła nie
mieć żadnego sensu fabularnego. Czy ktoś z Was by się zdziwił? Kishimoto to nie
J. K. Rowling, która w jednym z wywiadów stwierdziła, że śmierć tylko jednego
bohatera w jej bestsellerowej serii była niepotrzebna. Powiedzmy sobie jednak
szczerze: mogło być gorzej. Kishimoto na szczęście nie jest także Georgem R. R.
Martinem :)
Wracając jednak do tematu,
postanowiłam zagłębić się w możliwe powody, dla których Kishimoto zdecydował
się zamordować członka Jedenastki. Jak wiadomo z całego młodego pokolenia,
tylko Neji stracił życie na wojnie (i jedynym, który stracił życie w ogóle). Im
głębiej się nad całą sprawą zastanowiłam, tym boleśniej przekonywałam się, że
dla nas, miłośników NejiTen, śmierć Nejiego była najlepszym rozwiązaniem.
~1~
Braterska miłość i przeznaczenie?
W zasadzie wytłumaczenie całej
akcji można by sprowadzić do tego, że Neji miał pójść w ślady ojca. Pierwsze
wyjaśnienie które się nasuwa i prawdopodobnie to ono przyświecało Kishimoto
podczas planowania morderstwa. Typowy zabieg fabularny naszego mangaki. Niech
dziecko będzie takie jak jego rodzic. Genialne pszepana, po prostu genialne. Zwłaszcza,
że w pewnym sensie oznaczałoby to, że śmierć była Nejiemu od samego początku
pisana. Smutne w kontekście tego, że przez całe życie walczył on z
przeznaczeniem.
Przeanalizujmy losy Nejiego i jego
ojca. Od lat dziecięcych wpajano im, że ich najważniejszym życiowym zadaniem
jest ochrona trzonu klanu Hyuuga. Przez lata czuli się zniewoleni, zmuszeni do
swojej roli, złapani w sidła przeznaczenia. Jak więc się uwolnili? Oddając
swoje życie za tych, do których obrony dotychczas ich zmuszano, w momencie, w
którym nikt się tego nie spodziewał. Chcieli to zrobić nie z obowiązku, ale
dlatego, że taką decyzję podsunął im głos serca. Brzmi pięknie, prawda?
Czy jednak ich decyzje do końca
płynęły prosto z serca?
~2~
Możliwa kara
W całej mandze nie ma drugiego tak
konserwatywnego klanu jak Hyuuga. Przywiązanie nie tylko do tradycji, ale także
do zastanych, niesprawiedliwych zasad i struktur wewnętrznych, prawdopodobnie
nie jest tak głęboko zakorzenione w żadnej innej rodzinie Konohy.
W świetle tej wiedzy zastanówmy
się, co czekałoby na Nejiego (a także jego ojca), gdyby członek trzonu zginął
na wachcie jednego z nich. Człowiek, którego ochrona była ich życiową misją. Jak
Neji zostałby potraktowany przez starszyznę, gdyby Hinata zginęła? Klan Hyuuga
jest wyjątkowo okrutny, wręcz bezwzględny. Członek gałęzi, który nie wypełnił
swojego zadania ochrony trzonu, mógłby zostać boleśnie ukarany, nie tylko psychicznie,
ale również fizycznie. Możemy zakładać, że potencjalną karą było
wydziedziczenie, z którym wiązałoby się na przykład ‘wypalenie’ Byakugan’, a wraz z nim nerwów
wzrokowych. Neji również musiał zdawać sobie z tego sprawę. Jestem pewna, że
rozważał tę ewentualność niejednokrotnie, choćby w kontekście powodów, dla
których jego ojciec poświęcił życie za brata.
Tę teorię zdaje się jedynie
negować sytuacja, w której Neji zginął. Pamiętajmy, że cała akcja trwała
najdalej kilka sekund, a decyzja – ochronić Hinatę czy nie – musiała zostać
podjęta tak naprawdę w ułamku sekundy. Nie wydaje się więc, żeby Neji w tamtej
chwili miał czas na podobne rozważania. Możliwe jest jednak, że jeszcze długo
przed wojną podjął decyzję, że poświęciłby życie za Hinatę, gdyby zaistniała
taka potrzeba. Oczywiście nie z romantycznych pobudek, a właśnie w obawie przed
karą, która mogłaby go spotkać
~3~
Nindo – droga ninja
Pamiętajmy, że dla każdego ninja
bardzo ważne jest posłuszeństwo. Mieliśmy w mandze wiele dowodów na to, że niewypełnienie
rozkazu wiąże się w szykanami i ostracyzmem ze strony pozostałych shinobi. Czy
nie czekałoby to Nejiego, gdyby pozwolił Hinacie zginąć? Czy chronienie jej nie
stało się z czasem jego najważniejszym, nadrzędnym rozkazem? W pewnym sensie
mógł on uznać to za swoje nindo.
~4~
Romantyczna miłość
Oczywiście nie możemy także
wykluczyć romantycznych uczuć Nejiego względem Hinaty. Jako że ewentualna miłość miałaby charakter czysto platoniczny, oddanie życia było największym dowodem uczuć, na
jaki Neji mógłby sobie pozwolić. Tę teorię zdają się potwierdzać ostatnie słowa
Nejiego oraz wcześniejsze sytuacje mające miejsce zarówno w mandze jak i w
anime. Pamiętajmy jednak, że nie możemy wyrokować czy miłość Nejiego do Hinaty
miała charakter romantyczny czy braterski, więc ten punkt bynajmniej nie jest
pewniakiem. (Screw you, NejiHina shippers).
Obrazowanie tego punktu kadrem z anime uznaję za swój fandomowy fail. |
~5~
Trzeba się liczyć z fanami
I wreszcie dochodzimy do punktu, o
którym wspominałam na początku, a więc dlaczego
śmierć Nejiego była najlepszym wyjściem dla fanów NejiTen. Ten podpunkt nie
traktuje już o powodzie fabularnym śmierci Nejiego, a raczej presji, jaką
fandom mógł wywrzeć na twórcę.
Zacznijmy od rozważenia jak dużą
część fandomu Naruto stanowią miłośnicy NejiTen. Za możliwie miarodajny
wskaźnik uznajmy ilość opowiadań na fanfiction.net zamieszczoną we wszystkich
językach. Istnieje ok. 7,5 tysiąca opowiadań NejiTen (link).
Oczywiście nie ma tego co porównywać do fandomów kręcących się wokół głównych
bohaterów, takich jak SasuSaku (48,1 tys.) NaruHina (22,1 tys.) czy NaruSaku
(14 tys.). Warto jednak zauważyć, że mniej ficków (a więc teoretycznie są to
paringi cieszące się mniejszą popularnością) powstało np. o ShikaTema (4,7 tys),
ShikaIno (3,6 tys), KibaHina (1,7 tys.) czy NejiHina (2,5 tys.).
Ostatnia dana jest dla mnie szczególnie
istotna. NejiHina cieszył się dość dużym zainteresowaniem fanów. Był to paring
który albo się kochało albo nienawidziło (zawsze należałam do tej drugiej
grupy). I dlatego z trudem przyznaję, że bardzo długo można było odnosić
wrażenie, że Neji troszczy się o Hinatę nie tylko w sensie braterskim, ale
także romantycznym. Można założyć, że gdyby przeżył wojnę, prawdopodobnie nie byłby z TenTen, ponieważ w
pierwotnych założeniach była ona przeznaczona Lee. Fandom ten jest jednak zupełnie marginalny (312 fanficków).
Zakładając więc, że były jakieś założenia początkowe, spotkały się one raczej z
mało przychylnym odbiorem fanów. Gdyby Neji nie zginął, NejiTen prawdopodobnie i
tak nie weszłoby do kanonu. Nie byłby wprawdzie z Hinatą, to było wiadome od
samego początku. Nie wiadomo jednak jak potoczyłyby się jego losy. Właściwie
nie było tutaj dobrego rozwiązania. Zauważmy także, że finalnie Kishimoto nie
połączył TenTen z Lee (a przynajmniej nie jednoznacznie). Wyświadczył więc nam
przysługę, pozostawiając romanse całej tej trójki w sferze domysłów, nie grzebiąc
przy tym nadziei nikogo z nas na to, że któryś z powyższych paringów mógłby
zaistnieć, gdyby losy bohaterów potoczyły się inaczej :)
Oczywiście Kishimoto nie musiał
wiedzieć (prawie na pewno nie wiedział!) o podobnym stanie rzeczy. Powyższe
zestawienie oraz moje gdybanie, potraktujmy raczej jako pocieszenie, a nie
realny powód, dla którego Neji zginął.
What was. |
What should have been. |
grube te teorie
OdpowiedzUsuń